sobota, 14 września 2013

Rozdział 45


45. EPILOG. Krótki. Krótki celowo. Chciałam, żeby było radośnie i dawało do myślenia, a żeby dawało do myślenia, nie można tu było napisać za wiele.
Jest i dedykacja, a nawet trzy!
Pierwsza, dla rzeczonego kiedyś "Łobuza", przez którego to tak dramatycznie chciałam zlikiwidować teksty z bloga, za wyciągnięcie mnie z ulicy, kiedy omal nie wlazłam pod pędzący samochód i za zbluzganie mnie wtedy, żebym pamiętała, że mam uważać na to, co robię :)
Druga, dla wytrwałej Cioci Sabiny, czytającej i narażającej się na koszty telefonowania aż z Dublina, żeby dopytać się o potterowskie szczegóły :)
I trzecia, dla Was, których imion nie wymienię, bo tyle ich było, ale powiem za to, że wszystkie, bez wyjątku, byłyście wspaniałe! Dziękuję za wytrwanie ze mną tylu miesięcy, za te wszystkie wejścia, komentarze i oceny i za to, że wciąż i wciąż widzę Was pod nowymi tekstami. Dzięki za wszystko!

niedziela, 1 września 2013

Rozdział 44.2



44.2 Ha, nie spodziewaliście się mnie tak szybko, co? ;) A tu proszę druga część rozdziału. Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was bardzo z tą ostatnią bitwą, bo chciałam żeby wyszło fajnie. Proponuję przy czytaniu słuchać jakiejś niesamowicie patetycznej melodii, dodaje nastroju ;)

Rozdział 44.1



44.1. A to niespodziewanka, co? Rozdział podzielony na dwie części, żeby wypadł dobrze. Wiem, że w kwestii bitwy ostatecznej oczekujecie ode mnie wszelakich cudów, a one po prostu nie zmieściłyby się w jednym rozdziale ;) Korzystając z okazji, że mamy już wrzesień, pragnę wesprzeć Was mentalnie i dać kopa pozytywnej energii na nowy rok szkolny oraz przypomnieć, że dziś jest ważna data dla Polaków. Jaka, to wszyscy, mam nadzieję, wiemy.