niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 8

8. Pierwszy rozdział w Hogwarcie. Tak naprawdę od tego momentu zacznie się właściwy tok opowiadania. Już mam pomysł na skomplikowanie życia moim bohaterom, więc możecie być pewni, że będzie się działo i to nie tylko w szkole, ale i w życiu uczuciowym co niektórych ;) Przedstawiam Wam też McGonagall w nieco innym wydaniu. To także jedna z moich ulubionych postaci.

Pociąg Express Londyn - Hogwart stał już przy peronie 9 i 3/4, wypluwając z siebie ciemne kłęby szarego dymu. Państwo Weasleyowie pomagali Harry'emu, Ronowi, Hermionie i Ginny zapakować do środka bagaże. Świstoświnka wrzeszczała przeraźliwie w swojej klatce, a Ron próbował ją uspokoić. Hermiona trzymała w rękach Krzywołapa, który prychał gniewnie na widok innych kotów lub ropuch. Konduktor zagwizdał i drzwi wagonów zaczęły trzaskać. Pani Weasley wyściskała ich wszystkich, a pan Weasley uścisnął im dłonie i życzył pomyślnego semestru.
Cała czwórka zajęła miejsca w wolnym przedziale. Odjeżdżając, machali państwu Weasleyom, aż zniknęli za zakrętem.
 Teraz pociąg toczył się po szynach między schludnymi polami i domkami, furkocąc przy tym monotonnie.
 - Nie siedzisz w wagonie dla prefektów? - zdziwił się Ron, patrząc na Hermionę.
 - Patrolami korytarza zajmują się prefekci z piątego roku, jeśli nie pamiętasz - odpowiedziała zdawkowo.
 - A prefekt naczelny nie ma żadnych obowiązków?
 - Słuchaj, Ron - warknęła w końcu - Skoro tak ci zależy na bezpieczeństwie uczniów, to może sam idź i sprawdź, czy wszystko w porządku, co?
 - Co cię dziś ugryzło? - spytał, obrzucając ją pełnym wyrzutu spojrzeniem. 
 - Nic - syknęła i ukryła się za wielką książką. W rzeczywistości była zła na Ginny, zdenerwowana przed powrotem do Hogwartu i bardzo zestresowana najtrudniejszym rokiem w jej całej dotychczasowej uczniowskiej karierze.
 Przez chwilę panowała wśród nich kłopotliwa cisza, ale zaraz potem Ron i Ginny zaczęli żywo dyskutować o quidditchu. Tylko Harry milczał, przyglądając się Hermionie z ciekawością. Zastanawiał się, czy jej podły humor jest spowodowany choćby obecnością śmierciożerców w Hogwarcie, czy może wiąże się bezpośrednio z Malfoyem. Zauważył, że chodziła struta od chwili, gdy Draco pierwszy wybył z Nory. Postanowił, że zapyta ją o to, gdy tylko nadarzy się okazja. Nadarzyła się szybciej, niż sądził, bo kłócąc się o drużyny sportowe, Ginny i Ron przegapili wózek z jedzeniem, a potem szybko pobiegli za staruszką sprzedającą smakołyki.
 - Hermiono? - zaczął ostrożnie.
 - O co chodzi? - mruknęła, nie odrywając oczu od strony księgi.
 - Chcę pogadać. To znaczy... właściwie... zapytać o coś.
 - Pytaj.
 - Będziesz raczej zła, więc chciałem prosić, żebyś ewentualnie nie krzyczała, dobra? - w odpowiedzi posłała mu takie spojrzenie, że powinien spłonąć żywcem.
 - Mów - rozkazała. Harry wziął głębszy oddech, na wypadek, gdyby miał być jego ostatnim.
 - Chodzi o Malfoya. Chyba się z nim zaprzyjaźniłaś, co?
 - Zaprzyjaźniłaś to zbyt mocne słowo - odpowiedziała spokojnie - polubiłam go, choć to pewnie na krótką metę, bo, jak znam życie, w szkole okaże się dokładnie tym samym dupkiem, którym był zawsze.
 - Wydaje mi się... tylko mi się wydaje - podkreślił - że chodzisz zła, jak osa, odkąd się rozstaliście w Norze. - Teraz Hermiona naprawdę miała ochotę go zabić. Cała radość związana z rzekomą przemianą Dracona już w niej zniknęła, więc teraz czuła się tak samo, jakby Harry powiedział jej to jeszcze zanim Malfoy przeszedł na ich stronę.
 - Guzik prawda - oświadczyła z obrażoną miną - Myślisz, że nie mam się czym martwić? Harry, na litość boską! Właśnie wracamy do szkoły, w której roi się od śmierciożerców, będziemy się uczyć Czarnej Magii, zdawać owutemy i użerać się ze Ślizgonami, na dodatek pokłóciłam się z Ginny, a ty mi mówisz, że przejmuję się Malfoyem?! - z każdym jej słowem Harry coraz bardziej kulił się na swoim miejscu.
 - Przepraszam, nie miałem nic złego na myśli... - jęknął i w tym momencie weszli Ron i Ginny, niosąc w rękach stos słodyczy.
 - Częstujcie się - powiedział Ron, rzucając wszystko na maleńki stolik pod oknem pociągu.
 - Macie pozdrowienia od Luny i Neville'a  - dodała Ginny, niepewnie spoglądając na swoją przyjaciółkę.
 - Dzięki - mruknęła i znów zasłoniła się książką.
 Pociąg pędził po szynach. Gdy słońce zawisło już nisko nad ziemią, wszystkich zaczęło ogarniać przyjemne podniecenie na myśl o powrocie do szkoły. Z bardzo daleka już zerkały na nich wysokie wieże Hogwartu i rozświetlone okna Wielkiej Sali.
Cała czwórka Gryfonów przebrała się już w swoje szaty, a Hermiona przypięła do niej plakietkę z napisem "Prefekt Naczelny" Wysiedli z pociągu na stacji Hogsmeade i tym razem zoabczyli nie tylko Hagrida machającego do nich z uśmiechem. Na peronie stało czworo opiekunów Domów. Snape przywoływał do siebie Slizgonów, McGonagall Gryfonów, Sprout Puchonów, a Flitwick Krukonów.
 - Poproszę prefekt naczelną do siebie! - zawołała profesor McGonagall, gdy wszyscy Gryfoni, prócz pierwszorocznych, stali już przed nią. Hermiona szybko wyszła z szeregu.
 - Panno Granger, pani zajmie się drugimi i trzecimi klasami. Trzeba ich zaprowadzić do zamku. Reszta za mną! - krzyknęła i tłum uczniów zaczął się przedzierać przez zatłoczoną stację.
 - Pani  profesor - zagadnęła Hermiona - dlaczego odbierają nas wszyscy nauczyciele? Coś się stało?
 - Chyba wie pani, panno Granger, kogo gościmy w tym roku w naszej szkole?
 - Śmiercio... to znaczy panią Carrow i pana Carrowa.
 - Zgadza się. A jakby tego było mało wrócił do nas ktoś jeszcze.
 - To znaczy?
 - Dolores Umbridge. - Hermiona złapała się za usta, by nie przekląć głośno. McGonagall spojrzała na nią wyrozumiale.
 - Więc to ona będzie nas uczyła Obrony Przed Czarną Magią?
 - Wszystkiego dowie się pani podczas uczty powitalnej.
 - Ale jeśli ta... profesor Umbridge będzie nas uczyła, nie będziemy mieli żadnych szans zdać dobrze owutemów!
 - Tu się pani myli, panno Granger. Obawiam się, że tym razem profesor Dumbledore nie mógł być już tak miły dla twojej ulubionej nauczycielki. - Hermiona mogłaby się założyć, że profesor McGonagall puściła jej oko.
 - W takim razie dlaczego w ogóle będzie w tym roku w Hogwarcie? Jako Wielki Inkwizytor?
 - Coś w tym rodzaju. Choć teraz raczej nie będzie zaprzątała sobie głowy nowymi dekretami edukacyjnymi i  wizytowaniem lekcji. Będzie pilnowała, by w szkole wszystko szło zgodnie z planem.
 - Zgodnie z planem?
 - Panno Granger, proszę ruszyć głową. Dolores nigdy nie była czysta, jak łza, prawda? - powiedziała, a chwilę potem już wspinali się po schodach do sali wejściowej. Tu powierzyła Hermionie wszystkie klasy, które miała wprowadzić do Wielkiej Sali, a sama poszła na piętro, by wprowadzić pierwszoroczniaków.
Gdy tylko zajęła miejsce przy stole, opowiedziała Harry'emu i Ronowi, o czym rozmawiała z McGonagall. Istotnie, Umbridge siedziała za stołem prezydialnym zaraz obok Carrowów. Rozmawiała z nimi przyciszonym głosem i chyba tylko głupiec by się nie połapał, że doskonale ich zna.
Po ceremonii przydziału, która w tym roku trwała wyjątkowo długo, Dumbledore wstał od stołu i zbliżył się do katedry.
 - Proszę o uwagę! - zagrzmiał jego głos i ostatnie gwary ucichły. - W tym roku w naszej szkole zaszło wiele zmian. Nie tylko przywitacie się z nowymi nauczycielami, ale również zaczniecie nabywać nową wiedzę. - Tu skrzywił się lekko z niesmakiem. - Profesor Alecto Carrow będzie was nauczała Mugoloznastwa, a profesor Amycus Carrow zajmie się wykładaniem Czarnej Magii - podczas gdy przy stole Ślizgonów eksplodowała prawdziwa burza oklasków, inne stoły ledwo zadźwięczały niemrawymi brawami. Do szkoły po raz kolejny zawitała profesor Dolores Umbridge, która znów będzie pełniła funkcję Wielkiego Inkwizytora Hogwartu, na polecenie Ministerstwa Magii. - Umbridge rozciągnęła długie wargi we wstrętnym uśmiechu, choć tym razem już wyłącznie Ślizgoni bili brawo. Dumbledore uśmiechnął się, rozbawiony, ale zaraz kontynuował. - W tym roku zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią poprowadzę osobiście. - teraz dla odmiany wszystkie stoły zagrzmiały aplauzem. Hermiona nie mogła się powstrzymać przed mściwym uśmiechem. - Proszę was wszystkich o przykładanie się do nauki i pilne wypełnianie swoich obowiązków. W tym roku prefektami naczelnymi zostali Anthony Goldstain z Ravenclawu, Hermiona Granger z Gryffindoru, Hanna Abbot z Hufflepuffu i Dracon Malfoy ze Slytherinu. - Po raz kolejny rozbrzmiały oklaski. Hermiona uśmiechnęła wstając i kłaniając wszystkim, a potem Dumbledore znów przemówił - Uczniom piątego i siódmego roku życzę pomyślności na egzaminach. A teraz czas na ucztę! - klasnął w dłonie i złote półmiski oraz puchary wypełniły się jedzeniem i napojami. Ron i Harry od razu zabrali się do pałaszowania, ale Hermiona nawet nie drgnęła.
 - Słyszeliście? Dumbledore będzie nas uczył Obrony!
 - I pewnie cieszysz się, że dzięki temu zdasz owutema na Wybitny, co? - spytał Ron.
 - To też, ale... nic nie rozumiecie? On specjalnie wziął dla siebie to stanowisko! To chyba jasne, że taki Carrow nie nauczy nas więcej niż Dumbledore!
 - W sumie racja - zgodził się Harry.  - Chciałbym zobaczyć minę Umbridge, kiedy się dowiedziała, że to nie ona będzie nas uczyć. 
 - Och, musiała być wściekła - zapiała Hermiona głosem pełnym radości.
 - Cieszysz się, że Malfoy też jest prefektem? - wypalił bez ostrzeżenia Ron, a ona omal nie zachłysnęła się dyniowym sokiem.
 - Malfoy jest prefektem naczelnym Slytherinu, jeśli nie zauważyłeś, Ronald - wysyczała gniewnie. - I w gruncie rzeczy cieszę się, że jest jednym z prefektów. Tym razem nie pozwolę mu gnoić Gryfonów.
 - W piątej klasie mówiłaś, że nie będziemy nadużywać swojej władzy, bo...
 - I nie będę nadużywała władzy - przerwała mu. - Ja po prostu nauczę go rozumu.

10 komentarzy:

  1. wciągneła mnie twoja historia...jest dobrze napisana i zapowiada sie naprawde ciekawie :)
    juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu
    zycze duzo weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że da się to czytać, bo staram się, jak mogę ;) I świetnie, że Ci się podoba, to daje dużo motywacji ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Robi się coraz ciekawiej. Czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że to Dumbledore będzie uczył Obrony. Ugh... Umbridge. Mam nadzieję, że wszyscy uprzykrzą jej życie. Ponadto ciekawa jestem jak rozwinie się sytuacja na Mugoloznawstwie i Czarnej Magii. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie, lecz nic więcej nie powiem, bo zabieram się do dalszego czytania ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Carow'owie i Umbridge w Hogwarcie, ale będzie śmiesznie :)
    Przyznaję, zaskoczyłaś mnie, oczywiście pozytywnie. Dumbledore jako nauczyciel OPCM'u- tego się nie spodziewałam ;) Chociaż czasami sama się zastanawiam dlaczego Dumbledore przez te wszystkie lata sam nie objął tego stanowiska.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezłe grono nauczycielskie mają w tym roku. Coś czuję, że Hermiona naprawdę weźmie Malfoy'a w obroty ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech... Czarna Magia w Hogwardzie? Dobrze, że Albus jest na tyle mądry by podjąć odpowiednie kroki :) Zobaczymy jak tam Hermiona da sobie radę z Malfoy'em, a może nie będzie musiała dawać sobie rady? ^^
    Pozdrawiam
    ~ Sandra

    OdpowiedzUsuń