sobota, 1 września 2012

Rozdział 15


 15. Śmiem twierdzić, że ten rozdział się Wam spodoba ;) Hermiona dość kanoniczna - trochę niezdecydowana, uczuciowa i przepełniona gryfońską butą. Całkiem ciekawe połączenie. Takie... rodem z Gryffindoru :)


Przez okna wpadało jasne światło księżyca, oświetlając leżącą na łóżku postać o długich, rudych włosach i bardzo bladej skórze. Harry i Hermiona szybko znaleźli się przy niej, a pani Pomfrey w długim, puszystym szlafroku, obrzuciła ich gniewnym spojrzeniem.
 - No nie, doprawdy! O tej porze składacie komuś wizytę?
 - Przepraszamy - powiedziała Hermiona, nim Harry zdążył wypalić z pełnymi oburzenia zarzutami.  - Chcielibyśmy tylko wiedzieć, co jej jest.
 - Pannę Weasley i pana Cornera dotknęła bardzo groźna, czarnomagiczna klątwa, której w dodatku nie udało mu się do tej pory zidentyfikować. Na razie muszę dbać, by ich życie nie było zagrożone, a potem zająć się resztą leczenia.
 - Zagrożone? - wyszeptała przerażona Hermiona.
 - Tak, panno Granger, zagrożone. A ich zdrowiu wcale nie pomagają tak liczne wizyty! - Znów zgromiła spojrzeniem Rona, Harry'ego, którzy nawet tego nie zauważyli, pogrążeni w rozmowie.
 - Nie miałam pojęcia, że sytuacja wygląda tak groźnie... A profesor Dumbledore? Był tu, prawda? Powiedział coś?
 - Profesor Dumbledore nie uczył się magomedycyny, panno Granger - mruknęła. - Poza tym ma inne obowiązki. Wyleczenie tych biedaków to moje zadanie. A teraz proszę się stąd zabierać, prędko!
 - Oczywiście - zapewniła, ale gdy pielęgniarka zniknęła za drzwiami swoich komnat, podeszła do łóżka, by uścisnąć rękę przyjaciółki. Patrzyła na nią i ledwo powstrzymywała kłębiące się w oczach łzy. Ginny wyglądała bardzo źle, słabo, jakby bez życia. Miała mocno zaciśnięte powieki i spierzchnięte usta. Ten widok przywodził na myśl wielki ból, jakiego musiała doświadczyć. Lub wciąż doświadczała.
 - Hermiono? - Dopiero głos Rona wyrwał ją ze smętnych rozmyślań. Przeniosła wzrok na niego, choć zrobiła to z pewnym wysiłkiem.
 - O co chodzi?  - W odpowiedzi tylko skinął głową na dwa łóżka po przeciwległej stronie. Hermiona obróciła głowę i spojrzała na zawaliste postacie Crabbe'a  i Goyle'a. Mieli obandażowane dłonie.
 - I co? - Wzruszyła ramionami.
 - Jak to "co"?! Myślisz, że nie mieli z tym nic wspólnego? - Nie odpowiedziała od razu. Podeszła do łóżka jednego z nich i wzięła z niego kartę, na której zwykle wypisuje się przypadłości i leki, jakich użyto.
 - Oblali się sokiem czyrakobulwy. Tak tu jest napisane - dodała, widząc pytające spojrzenia przyjaciół.
 - A może tylko tak powiedzieli pani Pomfrey? -zaczął swą tyradę Harry, ale ona nie słuchała. W ogóle nie miała ochoty słuchać czegokolwiek. Rzuciła jeszcze jedno pełne smutku spojrzenie na bezwładnie spoczywającą w białej pościeli Ginny, a potem, niezauważona przez nikogo, opuściła skrzydło szpitalne. Szła i nie miała pojęcia, dokąd idzie. Łzy, które dzielnie powstrzymywała przez ostatni kwadrans, miały lada chwila spłynąć kaskadami po jej policzkach. Zbiegła po schodach w dół, szukając bezpiecnzego miejsca, w którym mogłaby się ukryć tak długo, jak będzie potrzebowała. Znalazła takowe przy wejściu do wieży astronomicznej, jednak tak się złożyło, że ktoś już przybył tu wcześniej.
 - Granger? - syknął dobrze jej znany głos. Szybko starła łzy wierzchem dłoni, by Draco nie widział, że płacze. 
 - Nie wiedziałam, że tu jesteś. - Już chwilę później żałowała, że w ogóle się odezwała, bo głos wciąż miała drżący i słaby.
  - Ty płaczesz - stwierdził beznamiętnie. Jeszcze kilka godzin temu zrobiłby to zupełnie inaczej, ale teraz czuł się przez nią dotknięty. Jak długo zamierzała go jeszcze wodzić za nos, chodząc przy tym z Potterem za rękę?
 - Nic ci do tego - warknęła. - Zresztą to pewnie wina twoich zawszonych, podłych kumpli!
 - O czym ty mówisz? - Wstał i zmierzył ją chłodnym spojrzeniem. Teraz to ona musiała podnieść wzrok, bo był od niej sporo wyższy. 
 - Nie udawaj, że o niczym nie wiesz. Tylko w Slytherinie są śmierciożercy, tylko wy mogliście zrobić coś takiego, tylko wy mogliście...
 - Dość! - przerwał jej wywód i zacisnął usta. Hermiona drżała, szlochając. Była tak roztrzęsiona po raz pierwszy, odkąd ją znał, a więc musiało się stać coś naprawdę złego. - O co chodzi? - spytał spokojnie, kładąc jej jedną rękę na ramieniu, by ją uspokoić. Tak, jak przewidywał, dało to dość mizerny efekt.
 - Ginny... w skrzydle szpitalnym... ciężko ranna... - wyłkała Gryfonka, wciąż ścierając z policzków nowe łzy.
 -  Przykro mi - powiedział i odsunął się na krok. Dziewczyna zagryzła wargi, by nie płakać głośniej. A najlepiej nie płakać przy nim wcale. - Naprawdę o tym nie wiedziałem - odezwał się po chwili tym samym cierpkim tonem, co wcześniej. Dopiero teraz zauważyła, jak zmieniło się jego zachowanie.
 - A tobie o co chodzi? Jesteś... inny.
 - Jestem bardziej ostrożny. - Mówiąc to zmierzył ją spojrzeniem, które w jego odczuciu było bardzo znaczące.
 - I dlatego postanowiłeś zmienić swój stosunek do mnie?
 - On się nie zmienił. Przynajmniej od czasu, kiedy naprawdę cię poznałem.
 - Po co te kłamstwa? Przecież widzę, że coś się zmieniło. - Chłopak tylko pokręcił głową, wykrzywiając usta w kpiarskim uśmieszku.
 - Zamierzasz robić ze mnie kretyna, czy tylko nie wiesz, że cię widziałem? Wychodziłaś z Potterem z gabinetu Umbridge, trzymałaś go za rękę i najwyraźniej świetnie się z tym czułaś.
 - Ja nie...
 - Nie tłumacz się, Granger, bo nie masz takiego obowiązku. To twoja sprawa co i z kim robisz, ale ja nie pozwolę z siebie robić głupca. Myślałaś, że pozwolę ci się mną bawić? Dlaczego pozwalasz mi na wszystko, skoro wiesz, że jesteś z Potterem?
 - Oszalałeś? - Na chwilę przestała płakać, tkwiąc w totalnym szoku. - Nie jestem z Harrym. Poza tym... na co ci niby pozwalałam?!
 - Nie udawaj głupiej - syknął.
 - Świetnie. Dokładaj mi problemów, gdy toczy się wojna, ja znajduję się blisko jej centrum, a moja przyjaciółka leży umierająca w szpitalu! Dobrze się bawisz? - Mocno zaciskała pięści, ale mimo to poczuła kolejne ciepłe krople wypływające z jej oczu.
Draco poczuł się jeszcze gorzej. Może i było mu jej żal, ale przecież wiedział, że się nim bawiła. Nie wiedział, co ma teraz zrobić i czym powinien się kierować, ale był pewien, że chce, aby przestała płakać.
 - Spokojnie - powiedział i bardzo ostrożnie zbliżył się do niej. Położył obie dłonie powyżej jej talii i zdrętwiał ze strachu na głośne westchnienie ulgi. Dziewczyna przylgnęła do niego mocno, tak, jak się tego nie spodziewał. Bardzo teraz potrzebowała czyjejś bliskości, a on był w tej chwili jedynym, który mógł jej ją dać.  - Jakoś z tego wyjdzie. W szkole jest Dumbledore, na pewno jej pomoże...
 - Dziękuję... dziękuję, że poświęciłeś mi trochę czasu - wyszeptała, a jej ciepły oddech na szyi Dracona podziałał, jak strzał piorunem. Delikatnie odsunął ją od siebie i starł ostatnią łzę, wędrującą samotnie po jej policzku. Potem świat zawirował. Przynajmniej dla nich. Sami nie wiedzieli, czy to efekt nagromadzonych emocji, czy nietypowej sytuacji... Po prostu zbliżyli się do siebie i zetknęli czubkami nosów.
 - Przepraszam - pisnęła zaraz Hermiona.  -Nie myślałam, co robię...
 - Tylko mnie teraz nie zostawiaj - mruknął, uśmiechając się w swój zwyczajny, łobuzerski sposób i nim zdążyła zaprotestować, złączył ich usta. Przed oczami rozbłysły mu setki kolorowych gwiazdek i sądził, że nie można czuć się bardziej lekkim, niż on się czuł teraz.
 - Co ty wyprawiasz? - warknęła, obrażona, gdy się od siebie oderwali, ale wcale się nie oddaliła. Przeciwnie, sprawiała wrażenie, jakby wcale nie miała ochoty zostawiać go tej nocy samego.
 - To impuls - przyznał. Jego oczy wciąż jarzyły się dziwnym blaskiem, który bała się oglądać.
 - To się nie może więcej powtórzyć. - Dopiero teraz oddaliła się na kilka kroków.
 - Dlaczego?
 - Bo... -zaczęła butnym tonem, jakby tłumaczyła coś oczywistego. - Bo nie możemy robić takich rzeczy. Przez tyle lat byliśmy wrogami i... och, sam sobie odpowiedz na to pytanie. - Rzuciła wreszcie, a potem puściła się biegiem przed siebie, zostawiając go samego z gnającymi  ku niej myślami.

15 komentarzy:

  1. Na Twojego bloga trafiłam dzisiaj. Od dawna czytam fanfici, w szczególności dramione (tzn. hermiona+draco). Przyznam, że Twoje opowiadanie jest inne od wszystkich, które dotychczas czytałam. Masz ciekawe, oryginalne pomysły, zwłaszcza na uprzykrzanie życia bohaterom, zwłaszcza Malfoyowi. Nie ma łatwo z tą Hermioną, oj nie.
    Mam nadzieję, że nowy post będzie niedługo, bo naprawdę wciągnęła mnie ta historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oryginalne pomysły na uprzykrzanie życia, powiadasz ;)? No, może i tak, bo mi się już wyobraźnia w głowie nie mieści.
      Fajnie, że się wciągnęłaś w Expecto Paronum, mam nadzieję, że Ci się nie znudzi :)

      Usuń
  2. O rany! Nareszcie pocałunek Hermiony i Drago. Nawet nie wiesz jakie miałam ciary czytając ten rozdział. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam lekkie ciarki, pisząc. No, ale jak zwykle, jako autor, widzę coś do poprawy, więc nie będę się tu wychwalać.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Hej ! ;)
    Może zechciałabyś dołączyć do Stowarzyszenia-DHL, gdzie chcemy zgromadzić wszystkie blogi Dramione ;) To nic nie kosztuje, a możesz odnieść z tego same zyski ;D
    Przekonaj się i dołącz do nas :) Wystarczy, że wkleisz nasz button albo dodasz link do naszego Stowarzyszenia gdzieś na swoim blogu i napiszesz pod najnowszą notką, że chcesz się dołączyć ;)
    Wtedy osoby, które szukają blogów Dramione, trafią do nas i od nas - na Twój blog :D
    Pozdrawiam, Alex ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. już Ciebie dodaję do naszego zacnego grona :D
    Jeżeli masz tochę niepotrzebnej weny, zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, który jest ogłoszony na stronie głównej ;)

    Pozdrawiam, Alex ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Iiii pocałowali się!!! Dzięki temu rozdziałowi przeżyję szkołę XD czekam na więcej ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejeje <3 Zakochałam się w Twoim blogu :D Biedny Draco :( Mam nadzieję, że wyjaśnią sb wszystko z Mioną i znów się pocałują ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Cenisz sobie szczerą krytykę? Chcesz dowiedzieć się, jak widzą Twój blog inni? Zapraszam na ocenialnię pomocne-oceny.blogspot.com aby złożyć ocenę!
    Pozdrawiam i przepraszam za SPAM :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko chyba się zakochałam <33. Proszę cię pisz, pisz i nie przestawaj. Czekam na więcej.

    Zapraszam też do siebie draco-hermiona-one-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Och! To było takie słodkie! W końcu coś zaczyna się dziać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Och Hermiono, o czym ty mówisz? Nie powtórzyć? Trzeba to musi pójść jeszcze dalej :D szkoda mi Ginny, że teraz leży w skrzydle... Mam nadzieję, że się wszystko ułoży :)
    Pozdrawiam
    ~ Sandra

    OdpowiedzUsuń