środa, 27 marca 2013

Rozdział 34

34. Rozdział dla fanek Snape'a, bo dużo z nim i o nim. Mam nadzieję, że tym razem nie jest za krótko i że nie przesadziłam ze smętnymi rozmyślaniami ;) Przy okazji  - wszystkim Czytelniczkom życzę radosnej Wielkanocy, takiej bez śniegu, za to z uśmiechem ;)


Następnego ranka Snape bez żadnego ostrzeżenia wtargnął do starej posiadłości Malfoyów i bez zbędnych uprzedzeń zrzucił Dracona z łóżka. Chłopak nie zdążył nawet sięgnąć po różdżkę, gdy został wywleczony z pokoju. Hermiona była już w kuchni i przygotowywała herbatę.
 - Mogłeś chociaż szturchnąć mnie w ramię, zanim omal mi go nie złamałeś - żachnął się Draco, rozcierając bolącą rękę.
- Może jeszcze przywitać buziakiem? - mruknął z taką miną, jakby rozdawanie buziaków miało u niego spowodować straszne torsje. Draco też zzieleniał i przezornie ukrył się w ramionach Hermiony.
- Błagam, nie przy mnie... - jęknął Snape. - Siadajcie. Mam dla was dwie wiadomości. Zła jest taka, że nie da się was nigdzie przenieść bez ryzyka wykrycia, że Draco przeszedł na naszą stronę. Dobra oznacza, że jeśli wy nie możecie dotrzeć do Zakonu, Zakon dotrze do was.
 - Chce pan powiedzieć, że Kwatera Główna przeniesie się TUTAJ? - spytała z niedowierzaniem Hermiona.
 - Mniej więcej, Granger. Cieszę się, że twój tęgi umysł nie pracuje tak świetnie tylko w Hogwarcie - zakpił, ale ona nie miała siły wchodzić z nim w bzdurne sprzeczki. Wciąż czuła się okropnie i nie zanosiło się na to, by jej samopoczucie szybko się zmieniło.
 - Kto się tu zjawi? - spytał Malfoy, wciąż troskliwie otaczając ramieniem swoją dziewczynę.
 -  Na pewno Molly i Artur, Fred i George Weasleyowie, Kingsley i Nimfadora. Tylko nie myślcie, że będziecie się lenić. Przydzielą wam nowe obowiązki. Poza tym Albus na pewno powiedział wam o planach Czarnego Pana.
 - Panie profesorze - zaczęła nieśmiało Hermiona.  - Co z Hogwartem? Jak będzie chroniony?
 - Wszelkimi możliwymi sposobami. Mobilizujemy siły. Tym na razie się nie zajmuj.  - Patrzył na nią jakby wyczekująco. Przez chwilę wydawało jej się, że wręcz zamierza sprowokować ją do słownej potyczki. Jeszcze pół roku temu, wiedząc, że nie są w klasie i nikt nie zabierze jej za to punktów, odpyskowałaby mu z największą przyjemnością, a teraz po prostu milczała, spuściwszy głowę. To właśnie zmartwiło Severusa. Od dawna obawiał się, że Granger, Potter i  Weasley, cudowna trójka żyjąca marzeniami, nie poradzą sobie z rzeczywistością wojny. Musieli być przygotowani na fakt, że będą walczyć, narażać życie, ale także zabijać. Jak na razie to ostatnie sprawiało im największy problem.
- To wszystko? - spytał Draco, zerkając na Severusa podejrzliwie, zapewne za sprawą przedłużającej się ciszy.
 - Mogę powiedzieć jedynie to, że zjawią się tu nie prędzej niż przed późnym wieczorem. Dostaną się tu świstoklikiem, starą książką do Transmutacji, po tym poznacie, że to oni. - Widząc że Hermiona już otwiera usta, by zadać kolejne pytanie, dodał: -Potter i Weasleyowie żyją i mają się całkiem nieźle. Minerwa mówiła, że Potter był wściekły, ale to, co Umbridge będzie wyczyniała w Hogwarcie, szybko skieruje ich tok myślenia na sprawy ważniejsze niż to gdzie i z kim się teraz znajdujesz.
 - Mógłbyś przestać ją dręczyć? - warknął Ślizgon, teraz już wyraźnie poirytowany. Doskonale wiedział, jak czuje się Hermiona i chciał ją chronić za wszelką cenę.
 - Za chwilę. Zostawisz nas samych?  - pytanie to zostało zadane tonem rozkazującym. Tylko Snape potrafił zadawać je w ten sposób.
Blondyn spojrzał na swoją dziewczynę, a ona skinęła niepewnie. Nie czuła przyjemności rozmawiając ze Snape'm, ale najwyraźniej miał jej do powiedzenia coś ważnego. Draco wyszedł i zostali sami.
 - O co chodzi? - spytała, przy okazji sprzątając ze stołu.
 - Albus mówił mi, że po drodze spotkaliście śmierciożerców. Doszło do walki. Zabiłaś któregoś.
 - Zabiłam - odpowiedziała, wpatrując się w czysty już blat pod pretekstem dalszego sprzątania.
- Tłumaczyłem ci już kiedyś, że wojna nie polega jedynie na rzucaniu zaklęć oszałamiających. Nie unikniesz zabijania. Po prostu za każdym kolejnym razem będziesz rozważniej dobierała zaklęcia.
 - Pewnie ma pan rację - odpowiedziała dla świętego spokoju.
 - Patrz na mnie, gdy do ciebie mówię! - huknął na nią. Dopiero teraz podniosła wzrok. W jej oczach, dzięki Merlinowi, wcale nie tliły się łzy, ale jakaś nikła forma złości. - Nie możesz już zachowywać się jak dziecko! Tłumacz sobie własne czyny, jak chcesz, ale nie poddawaj  się obojętności i rozpaczy, to ma zawsze zgubne skutki, rozumiesz?
 - Da się tłumaczyć sobie morderstwo - wysyczała gniewnie. Miała dość tej rozmowy.
- Czy naprawdę jesteś tak głupia, by nie umieć zablokować niepotrzebnych myśli, zbędnych wniosków, które zaciemniają twój umysł w najmniej odpowiednich momentach? Te twarze śnią ci się co noc i będą ci się śniły do końca życia, ale to nie jest wystarczający powód, żeby rezygnować z pracy nad sobą. To nazywamy LENISTWEM, Granger. - Tym jednym zdaniem rozsierdził ją dostatecznie, by wrócił charakter prawdziwej Gryfonki. Nie przewidział jednak, że gdy mieszanka  goryczy i takiego właśnie charakteru spotka się z jego własnym, wszystko eksploduje z siłą bomby atomowej.
 - Być może pan potrafi mordować z zimną krwią i może pańska różdżka nie zadrży pod ciężarem Avady, ale ja nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę takim potworem! Nie wmówi mi pan, że zabijanie i odtrącanie własnych win jest normalne!
 - Waż słowa - mruknął, zgrzytając zębami. Tylko jego silne opanowanie pozwoliło mu w tej chwili nie rzucić w tę kretynkę Cruciatusem.
 - Teraz mam ważyć słowa? TERAZ, gdy kazał mi pan pozbyć się własnego człowieczeństwa? Nie, profesorze Snape. Nie wszyscy byli gotowi przyjąć Mroczny Znak i przyłączyć się do Voldemorta, jak pan - warczała, znajdując pewną drogą ujścia swojemu bólowi. Raniąc Severusa.
 - Milcz! - zażądał i spojrzał jej głęboko w oczy, powodując zimne, nieprzyjemne dreszcze.  - Nigdy więcej nie waż się mnie oceniać. Jesteś na to za młoda i zdecydowanie za głupia. Ty, Potter i Weasleyowie jesteście w tej wojnie jedynie przeszkodami, kulami u nóg Zakonu! Wiecznie wy i wasze głęboko zranione, dziecięce serduszka... - kpił w najlepsze.
 - My, w przeciwieństwie do pana je mamy!
 - Na własne nieszczęście - wysyczał jej tuż przy twarzy, po czym bez pożegnania wyszedł. Cel został osiągnięty. Wzbudził w niej emocje, zapalił świeczkę, która zgasła. Jak zwykle poświęcił przy tym swoje uczucia, ale przecież nie miał wyboru. Musiał chronić tę dziewczynę za wszelką cenę.
Gdy Draco wszedł chwilę później do kuchni, zastał ją wciąż drżącą z wściekłości.
 - Co się stało? - spytał.
 - Nie słyszałeś? - burknęła.
 - Słyszałem. Chciałbym się dowiedzieć, o co się pokłóciliście.
 - To nie była kłótnia. To było głośne wypowiedzenie tego, co o nim sądzę - wyjaśniła. Emocje jeszcze w niej nie opadły i tylko dlatego podtrzymywała tę wersję. Naprawdę przecież wielokrotnie powtarzała Harry'emu i Ronowi, że Snape w głębi duszy musi być dobry, bo przecież to niemożliwe, by zły człowiek umiał poświęcić się tak bardzo.
 - Rozumiem - mruknął Draco, przeczesując jej włosy palcami. - Już dobrze. Wieczorem zjawi się Zakon i... jakoś to będzie.
- Jakoś to będzie - powtórzyła z ironicznym uśmiechem.  - Będzie tak, że zaczniemy przygotowywać się do wielkiego, zbrojnego starcia. Zginą setki, może nawet tysiące ludzi. Pewnie wielu z naszych przyjaciół...
 - Nie wolno ci teraz o tym myśleć.
 - To jest właśnie to, o czym każdy z nas powinien teraz myśleć. Tylko to pozwoli nam dać z siebie wszystko.
 

***
 

Wrócił do zamku i od razu zamknął się w swoim pokoju. Zaryglował drzwi i wyciągnął z barku Ognistą Whisky. Pociągnął z niej zdrowo, bo została opróżniona niemal w połowie. Niełatwo było dojść do ładu po zebraniu śmierciożerców, przyjęciu informacji o planowanej ostatecznej bitwie i bezsensownej kłótni z Granger. Nie, żeby czymkolwiek poczuł się głęboko zraniony którąś z tych rzeczy, ale czasem nawał różnych spraw najwyraźniej w świecie go przytłaczał. Podczas pierwszej wojny nieraz miał ochotę wykrzyczeć światu, że na jego barkach spoczywa zbyt wielki ciężar, ale nie dziś. Teraz był już tylko maszyną do wypełniania zadań, idealnie działającą, ale zupełnie wypraną z prawdziwego człowieczeństwa. Uśmiechnął się do siebie posępnie - to, o czym przed chwilą myślał brzmiało aż nazbyt patetycznie.
Jego, tak rzadko zaznawany, spokój, oczywiście musiał zostać przerwany. Ktoś zapukał do drzwi. Gdyby wiedział, kto za nimi stoi, prędzej dźgnąłby smoka różdżką w oko niż je otworzył.
 - Za jakie grzechy? - jęknął na widok Pottera. Gdyby nie Ognista Whisky szumiąca mu w głowie, nawet nie pomyślałby o tym, żeby go to wpuścić.
 - Muszę o coś zapytać - wypalił chłopak, gdy zamknęły się za nim drzwi.
 - Ja też. Słyszałeś o czymś takim, jak zaklęcie kameleona, głąbie? Ktoś mógł cię zobaczyć.
 - Miałem na sobie pelerynę niewidkę - odrzekł. Dopiero teraz dostrzegł niezamkniętą butelkę z alkoholem. - Przyszedłem nie w porę?
 - Zawsze przychodzisz nie w porę. Pominę już fakt, że chyba oszalałeś, albo pomyliłeś gabinety i wciąż sądzisz, że rozmawiasz z kimś innym. Pytaj, o co chciałeś zapytać i wynoś się.
 - Zaczęła się separacja uczniów, Umbridge i Carrowowie mają Hogwart w garści, ale jest możliwość zdobycia specjalnych przywilejów w związku z przepisaniem się do Slytherinu. Ministerstwu byłoby to na rękę, byliby bliżej mnie, mieliby bliżej swoich szpiegów... Wiem, że jest pan w komisji ministerialnej. Dostanę pański podpis? - spytał, a Snape zdębiał.
 - Oszalałeś - stwierdził krótko. - Po co chcesz to zrobić?
 - Nie wiem, jak reszta, ale ja nie wierzę w bajeczkę o przemienieniu Malfoya w dobrego chłopca. Gdybym był w Slytherinie, udałoby mi się wydostać z zamku.
 - Zapomnij - prychnął Severus, ale chłopak nie zamierzał odpuścić.
 - Znajdę Hermionę z pańską pomocą, czy bez niej. Nie powstrzyma mnie przed tym ani pan, ani cały Zakon.

22 komentarze:

  1. Świetny rozdział:)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością:)

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, ale mimo wszystko mam niedosyt...
    Błaaaaagaam pisz dłużej i szybciej (o ile to możliwe)bo ja tu cierpię

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, fajna akcja. Podoba mi sie Harry ,który jest zupelnie inny pod wieloma względami w twoim opowiadaniu .Czekam na kontynuacje bo zapowiada sie interesująco (jak przyznaje się ,że podejrzewalam ze Hermiona będzie chciała wstąpic do Slytherinu ,to tego ,że to bedzie Harry ...w zyciu bym czegoś takiego nie wymysliła, zaskakujesz , very well ;)
    Pisz częściej , bo twoi fani usychaja z tesknoty.
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. trzydziestyczwartyrozdziałtrzydziestyczwartyrozdziałtrzydziestyczwartyrozdział i nie mogę myśleć o niczym innym.
    Jak zwykle wszystko przemyślane i fantastyczne! Twój Snape zawsze nie zachwyca. Gdy czytam twoje opowiadanie, mam wrażenie, że jest to ten sam kanoniczny Severus. Opisujesz w Snape wszystko to czego Rowling nie chciała/nie mogła/nie miała możliwości ukazać.
    Dopiero skończyłam czytać i już nie mogę się doczekać się 35 rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, świetne , cudowne . <3
    Nareszcie <3 Dużo Severuska zawsze spoko ^^
    Czekam na NN i życzę WENY
    Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie :* szkoda tylko ze po tak dlugiej przerwie :( podoba mi sie, ze bylo tu duzo severusa :)
    Powodzenie dalej - Flo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu ja :)
      Zostalas nominowana do Liebster Award :) Wiecej informacji na historia-hermiony-riddle.blogspot.com

      Usuń
  7. Muszę przyznać,że czytam to opowiadanie od samego początku,
    jednak ze względu na brak czasu lub po prostu na moje lenistwo,
    nigdy go nie skomentowałam. Dziś jednak uznałam,że najwyższy czas na pozostawienie swojej opini. Musisz bowiem wiedzieć,że jestem absolutnie uzależniona od tego opowiadania. Akcja rozgrywa się w doskonałym tempie, postacie są naprawdę ciekawe (zwłaszcza Snape,który jest moim idolem) i pomysł też świetny.
    Jeżeli mam koniecznie się do czegoś przyczepić to może do tego,iż
    jak dla mnie jest za mało rozmów między Hermioną a Draco.
    Ciekawa po prostu jestem, o czym rozmawiają i co robią, gdy przebywają tylko w swoim towarzystwie. Zazwyczaj, nie mogą długo pobyć ze sobą,gdyż non stop ktoś ich odwiedza,a teraz skupiasz się głownie na tych sytuacjach,a mnie bardzo ciekawi co się między nimi dzieje w czsie, gdy zostają sami.
    Jednak jestem niezmiennie zachwycona Twoim Dramione, i z niecierpliwością oczekuje kolejnego rozdziału:)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział pełen Severusa i od razu przypomniało mi się Twoje opowiadanie "Uczucie z piekła rodem". Nadal nie potrafię przyzwyczaić się do połączenia Hermiona - Draco, ale Twój styl pisana wprawia w zachwyt. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku ! Wspaniały rozdział ! :) Nie mogę się doczekać następnego ! :) Chciałabym zaprosić do mnie na http://princess-in-slytherin.blogspot.com/ -prolog i ogólnie żaden znany parring ale z Hermioną a Draco jako postać bardzo ważna :) http://life-with-fremione.blogspot.com/ i fremione :) Zapraszam i licze na opinie :) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej. Blog świetny, genialny. Dobrze piszesz, historia mnie bardzo wciągnęła. Czekam na następny rozdział, ciekawa jestem co dalej :P
    _____________________________
    zapraszam do mnie : http://lovertolover-mimowszystkostory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo , cudo nie rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger!
    Więcej informacji w tym poście: http://dm-i-hg-story-of-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej na
    http://prawdziwahistoriadramione.blogspot.com/2013/04/liebter-award.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdzial swietny. Czekam na nastepny pisz szybciutko

    a w wolnym czasie zapraszam do mnie

    dramione-who-says.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, nominowałam cię do The Versalite Blogger, zapraszam http://dramion-zycietowielkaniewiadoma.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytam właśnie całego twojego bloga i każdy rozdział jest fantastyczny! :D czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyno zabiję Cię. Trafiłam na tego bloga trzy godziny temu i pomijając to, ze jest po pierwszej w nocy, literki rozmazują mi się przed oczami to ja zamiast iść spać, co powinnam zrobić trzy godziny temu, to ja piszę jeszcze jakiś nielogiczny komentarz, mający Cię uświadomić, że piszesz genialne opowiadanie i jak szybko nie dodasz nowego rozdziału to będę bardzo bardzo smutna.
    ps. W sumie sama nie wiem co ja napisałam, bo jestem tak padnięta, że ledwo widzę klawiaturę, ale wiedz, że opowiadanie jest genialne

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialnie i wgl ale gdzie kolejny rozdział?? ;( kończysz pisać?? ;(

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach ten Severus potrafi wywołać tyle emocji :D Draco chcę jak najlepiej dla Hermiony, a Harry nawet nie ma zamiaru odpuścić, irytuje mnie tym swoim zachowaniem, wie, że może się narazić i nie tylko siebie, ale też cały Zakon...
    Pozdrawiam
    ~ Sandra

    OdpowiedzUsuń